niedziela, 15 grudnia 2013

Rozdział VI

Theo stanął w wejściu do sypialni. Na łóżku siedziała Pansy i patrzyła w okno zaplatając warkocz. Nie zauważyła go.
Ślizgon zapatrzył się na swoją narzeczoną. Było coś niesamowitego w tej prostej czynności, którą wykonywała. Nagle poczuł bardzo wielką radość i satysfakcję z tego, że już wkrótce miała oficjalnie zostać jego i tylko jego.
Szybko pokonał odległość dzielącą go od łóżka i pocałował dziewczynę.
- Cześć, słońce - mruknął przyciągając ją do siebie.
- Co ty wyprawiasz? - Zaśmiała się Pansy, ale nie zamierzała protestować.
Theo delikatnie położył ją na łóżku, pocałował w szyję i wolną ręką pogłaskał po policzku.
- Kocham cię, wiesz? - wyszeptał jej do ucha.
- Wiem. Ja ciebie też - odszepnęła ale już prosto w jego usta. Zarzuciła mu ręce na szyję i oboje przeturlali się, aby w całości znaleźć się na łóżku.
Pansy zaczęła luzować krawat Theo, a on podwijał jej bluzkę delikatnie głaszcząc ja po brzuchu.
- Nie przeszkadzam?
Oboje natychmiast oderwali się od siebie i zobaczyli opartego o futrynę Draco, na którego twarzy malował się bezczelny uśmiech.
- Długo tu stoisz? - zapytała z wyrzutem Pansy poprawiając ubranie.
- Wystarczająco długo. - Odpowiedział ślizgon ledwo hamując śmiech.
Theo spojrzał na przyjaciela i próbował zamordować go wzrokiem. Wypchnął go z pokoju i zamknął za nimi drzwi.
- Stary, zepsułeś mi moment! Wiesz, że Pans dużo pracuje i nieczęsto mamy okazję...
Draco uniósł ręce w geście "już wystarczy".
- Dobra, przepraszam, zafunduję wam weekend w hotelu... Jest sprawa.
Theo spojrzał tęsknie w stronę drzwi sypialni. Westchnął. W końcu czego się nie robi dla przyjaciela.
- O co chodzi?


Hermiona siedziała na wyczarowanej przez siebie poduszce i nie mogła powstrzymać uśmiechu, który wdrapywał się na jej twarz za każdym razem, gdy pomyślała o minie Malfoya.

Draco obejrzał się zaskoczony i powiódł wzrokiem za Granger. Jego wystudiowany wyraz uprzejmego niedowierzania został zastąpiony przez stan coś-koło-szoku. Zauważył, że Hermiona na niego patrzy, więc odwrócił się szybo w stronę schodów, zszedł do salonu i, omijając dziewczynę szerokim łukiem, wyszedł na korytarz.
- Przypomniało mi się coś! - rzucił tylko i gryfonka usłyszała trzask zamykanych drzwi. 

Była pewna, że to jedno drobne wydarzenie obróci o 180 stopni całą ich dotychczasową relację. Zastanawiała się tylko, w którym kierunku ta relacja podąży.

- A potem mnie pocałowała. POCAŁOWAŁA! Rozumiesz, stary?
Zabini westchnął i spojrzał na Theo.
- I co z tego? - zapytał lakonicznie.
- Co z tego?! - zapytał Draco gwałtownie podnosząc się z miejsca. - Ona. Mnie. PO-CA-ŁO-WA-ŁA.
- No już nie rób z tego takiej afery... - Blaise machnął ręką i założył nogę na nogę.
- Dobra panowie. Zanim wydłubiecie sobie oczy - Theo spojrzał znacząco na Malfoya - proponuję zastanowić się nad tym DLACZEGO to zrobiła.
Draco przeczesał dłonią włosy i opadł na fotel.
- Mieszkam z nią niecałą dobę i już powoli wariuję... Merlinie, co się dzieje z tym światem?
- Nie wiem jak ty - zaczął Zabini nachylając się w stronę przyjaciela - ale ja wykorzystałbym ten pocałunek, żeby się jej pozbyć.
Blondyn podniósł głowę.
- Co masz na myśli? - zapytał Theo marszcząc brwi.
- To proste - złożył palce w wieżyczkę - jeżeli to było coś głębszego, a nie tylko głupia zabawa, będziesz mógł ją z powodzeniem uwieść.
- Nie będę uganiał się za jakąś szlamą!
- Chyba nie masz wyboru, stary.
- Nie masz racji, Blaise. - powiedział Nott - Nie można bawić się cudzymi uczuciami, bo to się źle kończy. Znacie powiedzenie, że kto mieczem wojuje od miecza ginie?
- Przesadzasz - Zabini machnął ręką.
- Naprawdę nie ma innej opcji? - zapytał z nadzieją Draco.
Czarnoskóry pokręcił głową, a Theo westchnął.
- Skoro tak, to trzeba się przygotować. Dziękuję za spotkanie, panowie.
Malfoy podniósł się z fotela i szybko wyszedł.
- Ty wiesz, że to się źle skończy, prawda? - westchnął ciężko Nott.
- Ja sobie doskonale zdaję z tego sprawę. - Odparł z okrutnym uśmiechem Blaise. - Ale nasz Draco musi w końcu dostać nauczkę. A teraz wybacz, ale mam randkę z pewną ognistą pięknością.
Również wstał i Theo usłyszał po chwili gwałtowny trzask deportacji.
Opadł na fotel i się zaśmiał.
Wiedział, że jego przyjaciele dostaną w kość. I to porządnie.


Draco wszedł do mieszkania, jakby cała ta sytuacja nie miała miejsca. Skierował się od razu do kuchni i wyciągnął z szafki największy kubek jaki zdołał znaleźć. Włączył ekspres, który swoją drogą był jedynym mugolskim przedmiotem w domu, no może oprócz prysznica z funkcją masażu, i zrobił sobie mocne podwójne espresso. Gdy zorientował się, że od kilku minut wbija wzrok w blat, niechętnie podniósł oczy i ujrzał prowokującą minę Hermiony. Szybko chwycił kubek i sztywnym krokiem wszedł do sypialni dokładnie zamykając drzwi.
Spojrzał na powierzchnię kawy i wypił ją jednym haustem. Wzdrygnął się z powodu ilości kofeiny i cukru, którą w siebie wlał. Westchnął i odwrócił się w stronę wyjścia z pokoju.
- Dobra, przedstawienie czas zacząć. - Powiedział do siebie i szarpnął drzwiami tak, że uderzyły o ścianę sypialni.
Zobaczył, że Hermiona podskoczyła na poduszce i spojrzała w jego stronę. Przywołał na swoją twarz arystokratyczny wyraz, poprawił krawat i przeczesał dłonią włosy. Zdecydowanym krokiem zszedł po schodach odkładając przy okazji kubek na blat. Podszedł do gryfonki, ukucnął przy niej i przyciągnął ją do siebie gwałtownym ruchem.
Hermiona z zaskoczeniem wciągnęła powietrze i opadła na poduszkę.
- Hmm.. Masz rację, tak jest rzeczywiście lepiej - mruknął Draco i zanim, dziewczyna zdążyła zaprotestować, pocałował ją.
Gryfonka zebrała wszystkie siły i odepchnęła go. Malfoy trzymał ją jednak mocno, w efekcie czego znalazła się nad nim.
Szybko zdała sobie sprawę, że może to skutecznie wykorzystać. W tym momencie nie zastanawiała się, co tak właściwie się dzieje. Przygryzła wargę i uśmiechnęła się prowokująco.
- Lubisz być na dole? - zapytała z odrobiną kpiny w głosie.
Draco zaśmiał się.
- Oczywiście, że nie. Ale skoro jesteś niezależną aktywistką i tak dalej to uznałem, że dominację masz we krwi.
- Błędny tok myślenia.
- Skoro tak...
Szybkim ruchem przeturlał ich z poduszki na dywan.
- Teraz lepiej? - zapytał i, nie czekając na odpowiedź, ponownie ją pocałował.


- Mógłbyś mi wyjaśnić jak do tego doszło, skoro jeszcze wczoraj się nienawidziliśmy? - Zapytała Hermiona leżąc na dywanie i patrząc w sufit.
- Myślę, że oboje dobrze wiemy. - Odparł Draco siedząc na sofie i pijąc irish coffee.
- Co masz na myśli? - zapytała troszkę zbyt ostro gryfonka bojąc się, że chłopak jakimś cudem przejrzał jej zamiary.
Draco zmarszczył brwi.
 - Chodziło mi o to, że każde z nas wie, dlaczego to zrobiło - odpowiedział powoli. - Coś nie tak?
- Nie, nie... Muszę zapalić.
Dziewczyna szybko wstała, poszła do sypialni i wyszła na balkon odpalając papierosa. Ślizgon odstawił kawę i poszedł za nią.
- Co ja ci mówiłem o tych mugolskich gównach i wychodzeniu na zewnątrz?
Hermiona przewróciła oczami i pokazała mu język. Draco zmrużył oczy. Szybkim ruchem wyrwał jej zapalonego peta z dłoni zanim zdążyła się zaciągnąć i zdeptał go.
- Hej! Masz pojęcie ile teraz kosztują papierosy?
- Nie obchodzi mnie to. A teraz marsz do środka.
- Zapomnij.
- Nie lubię się powtarzać.
- To się nie odzywaj.
- Wejdź do środka.
- A jeśli nie, to co?
- Zaraz zobaczysz co.
- No to dawaj.
Hermiona skrzyżowała ręce na piersi i spojrzała na niego wyzywająco.
- Skoro jesteś taka pewna... - Ugiął lekko kolana, chwycił ją w pasie i przerzucił sobie przez ramię.
- Zwariowałeś?! Zostaw mnie! - Krzyknęła gryfonka i zaczęła tłuc go pięściami w plecy.
- Sama tego chciałaś, słońce. I nie krzycz tak, bo cię rozboli gardło. - Draco roześmiał się lekko i wszedł do środka.
Zamknął dokładnie drzwi na balkon, obszedł salon dookoła i postawił wściekłą gryfonkę na ziemię.
- Ładnych kolorków nabrałaś... - zakpił lustrując ją spojrzeniem.
Hermiona szybko dotknęła swoich policzków. Wiedziała, że jest cała czerwona z gniewu.
- Czy ktoś pozwolił ci mnie dotykać? - wycedziła.
- Jakoś chwilę temu nie miałaś tego problemu, gdy...
- Wystarczy. To był błąd, który już się nie powtórzy. My się nienawidzimy, zapomniałeś?
- Och, jak mógłbym zapomnieć, skoro od prawie dwudziestu czterech godzin muszę oglądać twoją szlamowatą osobę?
- Teraz przesadziłeś... Powiedz jeszcze jedno słowo to...
- To co? - zapytał ślizgon naśladując prowokujący ton dziewczyny.
- To pożałujesz.
- Ciekawe co taka... taka... TY może mi zrobić.
- Dosyć tego, ty narcystyczna, wyliniała, tleniona fretko!
Gryfonka podeszła do niego i zamachnęła się celując w jego twarz. Draco w ostatnim momencie złapał ją za nadgarstek i ścisnął.
Hermiona ugięła kolana, pisnęła z bólu i załkała cicho.
- To boli... - jęknęła.
Ślizgon rozluźnił uścisk i spojrzał jej w twarz. W jej oczach zobaczył chłodną i czystą nienawiść oraz łzę, której nie zdążyła powstrzymać. Pociągnął ją za rękę do góry i gwałtownie pocałował zanim zareagowała w jakikolwiek sposób. Ujął jej twarz w dłonie i całował dopóki nie przestała się wyrywać. Oparł ją o ścianę i spojrzał jej w oczy.
- Już się uspokoiłaś?
- Co. To. Miało. Być?!
- Czyli jednak nie... - Westchnął teatralnie i znowu ją pocałował masując jednocześnie dłonią jej nadgarstek.
W tym momencie drzwi do mieszkania otworzyły się.
- DRACO?! Co to jest za szmata?!

8 komentarzy:

  1. hahahahhahahahha jakie jaja ... hahahahhahah nie no nie moge...
    obydwoje taki sam plan... nie no nie moge... hahahahha... nie no... zanim się prestane śmiać, to chyba święta mnie ominą XD
    No masakra... I jeszcze co ? Jeszcze Draco może ma dziewczyne ? Haha! Boże, masakra. Szybciutko pisz następny rozdzialik bo nie wytrzymam ! :D
    Weny życzę ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. No rozdział super :D Czekam na następny!!

    http://mojeminiopowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdzial! No tak teraz oboje beda sie uwodzic hehe :3 i jeszcze ta dziewczyna O.o oj beda klopoty. Gdy tylko zobaczylam ze jest nowy rozdzial to az podskoczylam z radosci!!! ^^ taaaak sie ciesze. Bede miala faze przez kolejne 24 h *u* Serdecznie pozdrawiam i zycze weny by kolejny rozdzial zostal dodany jak najszybciej! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Chce.Następny.Rozdział.Teraz.Natychmiast.JUŻ. Czekam aż Hermiona będzie w koszuli Dracona, tylko tego mi do szczęścia potrzeba. A ta laska w drzwiach... uchuhuhuhuhu, nie mogę się doczekać *u*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku, genialny rozdział! Jak zobaczyłam, że dodałaś nowy to szybko weszłam :D
    Uśmiech nie schodzi mi z twarzy :)
    Ona chce uwieść jego, a on ją :D Ciekawe :P
    A ostatni moment... CUDO.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :)
    droga-do-milosci.blogspot.com/

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  6. ja chce więcej morrrrrrrrrrr :) Pozdrawiam i życzę weny SM

    OdpowiedzUsuń
  7. hahah ;D Akcja się rozwija ;3 Końcówka mnie zaskoczyła, czekam na więcej, życzę weny ^^ :*

    Zapraszam :
    historiaomiloscipannyblackdragon.blogspot.com
    i
    dramioneodnienawiscidomilosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. wystrzałowe! ciekawe kto powiedział ostatnie zdanie :D dUŻO WENY!

    OdpowiedzUsuń

KOMENTARZE KARMIĄ WENĘ :)