poniedziałek, 25 listopada 2013

Rozdział II

Hermiona spojrzała na Draco szeroko otwartymi oczami.
- Co ja tu robię? Chyba sobie żartujesz w tym momencie... Wynoś się z mojego mieszkania, Malfoy!
Blaise pociągnął Theo za rękaw i zaczęli się dyskretnie wycofywać.
- Ja mam się wynosić?! - Krzyknął poirytowany Draco. - Lepiej rusz tą swoją wcale nie-niezgrabną dupę i za pięć minut cię tu nie widzę!
Hermiona skrzyżowała ręce na piersi i uniosła brwi.
- Chyba śnisz... Zaraz, zaraz... Co ty powiedziałeś o moim tyłku?
- Czas ci leci, Granger! - warknął ślizgon.
- Nie ruszę się stąd. Za to ty masz dokładnie minutę, aby wyjaśnić mi, co robisz w MOIM mieszkaniu, słucham. - Gryfonka oparła rękę na biodrze i wpatrywała się uporczywie w ślizgona.
- TWOIM?! Wolne żarty, ty...
- Draco! - krzyknął Theo powstrzymując go przed wypowiedzeniem jednego słowa za dużo.
Malfoy odetchnął i spojrzał na przyjaciela.
- Może ty mi w takim razie to wyjaśnisz, Theo?
- Nie mam pojęcia co tu się właśnie stało. - Powiedział z rezygnacją, po czym zwrócił się do Hermiony - Masz może przy sobie akt własności i zakupu mieszkania?
Dziewczyna prychnęła pogardliwie patrząc na Draco i nachyliła nad walizką, z której wyjęła teczkę z dokumentami. Theo wziął od niej papiery i jego oczy stawały się coraz większe z każdym przeczytanym zdaniem.
- Wszystko się zgadza - wyszeptał powoli. - Wygląda na to, że oboje jesteście właścicielami tego mieszkania.
- CO?! - wykrzyknęli razem Draco i Hermiona.
- Jeśli myślisz, że będę mieszkała z tym.... z tym...
- Uważaj, Granger... - warknął Draco.
Gryfonka obdarzyła go nienawistnym spojrzeniem.
- Z tym PIEPRZONYM DUPKIEM - wysyczała z satysfakcją - to się grubo mylisz, Theo!
- Zaraz, zaraz... - wtrącił Blaise. - To wy jesteście na "ty"?
- Brawo, geniuszu - sarknęła Hermiona - przecież przyjaźnię się z jego narzeczoną...
- Dosyć tych bzdur! - krzyknął Draco.
Stanął w drzwiach sypialni i wskazał palcem wyjście.
- Masz 10 sekund - wycedził.
Hermiona spojrzała na niego z politowaniem i usiadła na łóżku.
- Niestety, stary, ona też tu mieszka... - westchnął Theo.
- Po moim trupie!
- To się da załatwić - powiedziała gryfonka z pełnym satysfakcji uśmieszkiem.
- Ciebie nikt o zdanie nie pytał!
Dziewczyna przewróciła oczami.
- Skończcie już! - zirytował się Theo. - Trzeba się zastanowić co z tym zrobić...
- Ja się na pewno nie wyprowadzę. - Oświadczyła dobitnie Hermiona. - Macie pojęcie ile mnie to kosztowało?
- Taką ubogą szlamcię? Domyślam się... - Prychnął Draco i oparł się nonszalancko o futrynę.
- Coś ty powiedział? - wycedziła przez zaciśnięte zęby.
Podniosła się szybko i wyciągnęła różdżkę.
- Depulso! - krzyknął ślizgon i Hermiona wylądowała za łóżkiem. - To za tego "dupka" - syknął z satysfakcją i odwrócił się, żeby odejść.
- Drętwota! - odkrzyknęła gryfonka i trafiła Malfoya zaklęciem.
Podeszła do niego i stanęła nad nim opierając ręce na biodrach.
- To za tą "szlamcię" - uśmiechnęła się mściwie i wyszła dudniąc obcasami po parkiecie.
Draco pomyślał, że ona ma naprawdę niezły tyłek.

*

- Dobra... - westchnął Theo masując sobie skronie dla pozbycia się nadciągającej migreny. - Oboje dobrze wiemy, że jeśli zostawimy ich samych, to skończy się tragedią.
Obaj z Blaisem siedzieli na sofie w salonie i przysłuchiwali się wrzaskom dobiegającym z sypialni.
- Taaak... Któreś z nich prędzej czy później wyleci przez balkon...
Nagle drzwi sypialni otworzyły się z hukiem i wyleciał z nich rozwścieczony do granic możliwości Draco.
- Weźcie mi tą debilkę, bo ja już nie wytrzymuję!
- Stary, uspokój się... - poderwał się Blaise i w sekundę znalazł się przy przyjacielu.
- Ja? Ja jestem spokojny, ale ona to już chyba nie bardzo...
- Wracaj tu, Malfoy! - krzyknęła Hermiona stając na schodach. - Jeszcze z tobą nie skończyłam!
- Ale ja z tobą tak! - odkrzyknął. - A nie mówiłem? - dodał ciszej, na co Zabini parsknął śmiechem.
- To nie jest śmieszne! - dodał Draco odrobinę za głośno.
- Oczywiście, że nie jest, ty napuszony egoisto! - wydarła się gryfonka.
- Hej, hej, Granger, spokojnie... - Blaise uniósł ręce w obronnym geście i podszedł do niej.
- Nawet się nie zbliżaj...
- Jak panienka sobie życzy - szybko odwrócił się i schował za Theo. - Merlinie, ona jest straszna.... - wyszeptał przyjacielowi do ucha.
- A myślisz, że dlaczego zaprzyjaźniła się z Pansy? - odszepnął Draco patrząc jak Hermiona do niego podchodzi.
- Hej! - obruszył się Theo.
- Sorry, stary, ale taka prawda... - skwitował Blaise.
- Dobra, Malfoy. Oboje wiemy, że ani ty, ani ja nie zrezygnujemy z tego mieszkania... - zaczęła gryfonka.
Draco prychnął, co dziewczyna puściła mimo uszu.
- ...więc - ciągnęła dalej - jedynym sposobem na uniknięcie śmierci któregoś z nas jest chwilowe zawieszenie broni.
- Zawieszenie broni? Ty mi chcesz proces wytoczyć!
- To swoją drogą... Ale ustalmy, że to mieszkanie będzie gruntem neutralnym. Przynajmniej do czasu rozwiązania sprawy. Co ty na to, Malfoy? - Hermiona wyciągnęła rękę.
Draco popatrzył na nią tak, jakby miała zaraz wyciągnąć z rękawa bazyliszka.
- Dobra. - westchnął po chwili podając jej dłoń. - Niech ci będzie, Granger.

*

- Jesteś pewien, że dacie sobie oboje radę? - zapytał Theo po raz tysięczny.
- Daj spokój, nie są już dziećmi... - westchnął Zabini i pociągnął przyjaciela za ramię w stronę drzwi.
- Blaise ma rację, jesteśmy dorośli, jakoś damy radę. - Powiedział przekonująco Draco łapiąc Theo pod ramię i wyprowadzając go z mieszkania.
- Ale jutro wpadniemy sprawdzić, czy jesteście cali.
- Dobra, już dobra - powiedział Blaise i wypchnął Notta na korytarz. - Do jutra, stary.
- Do jutra. - odpowiedział Draco i zamknął drzwi.
Oparł się o nie plecami i westchnął ciężko. To będzie bardzo długa noc...

7 komentarzy:

  1. O boże.. Jak oni się nienawidzą ! :D To w nich lubie.. ;d
    Zamieszkanie razem na pewien czas.. ^^ Ummm .. to może być ciekawee : )
    Ja na miejscu Hermiony oczywiście, takiego bogacza jak Malfoy bym poprosiła o zwrot pieniędzy, który dałam na mieszkanie i mieszkanie byłoby jego :p Ale tak nie ważnee..
    No to czekam na więcej i życzę wenyy ! ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, dziękuję ^^
      Ja na miejscu Mionki zrobiłabym to samo, ale przecież ona ma swój honor i nie będzie nikogo o nic prosić, a zwłaszcza Malfoya... xDD

      Usuń
    2. no tak.. achh ci gryfoni i ich honor :p

      Usuń
  2. Rozdział bardzo mi się podobał :)
    Hah, uwielbiam ich kłótnie. Jestem ciekawa jak wytrzymają ze sobą :P
    Czekam na kolejny rozdział :>
    droga-do-milosci.blogspot.com/

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdzial! Wpasowałas sie w mon typ humoru ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział, coraz bardziej mi się podoba :) Tylko jedna mała uwaga, że jest mało opisów, a w większości same dialogi, ale to jest tylko moje zdanie. :) A co do treści rozdziału, to nie wyobrażam sobie, żeby Malfoy zamieszkał z Hermioną - będzie ciekawie :D Lecę czytać dalej :)
    Pozdrawiam, Kazz

    OdpowiedzUsuń
  5. hahahahahhahahahahhahahahahhah, to jest zajebiste xD Uśmiałam się przy nich :D

    Zapraszam :
    historiaomiloscipannyblackdragon.blogspot.com
    i
    dramioneodnienawiscidomilosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

KOMENTARZE KARMIĄ WENĘ :)